niedziela, 6 maja 2012

Trochę o pielęgnacji...

Witajcie Kochani :)
Zapowiada się trochę długi post, ale myślę, że może on być przydatny dla osób z takimi problemami jak ja. Będzie o kremach do twarzy, o pielęgnacji włosów i o niedawno kupionym olejku kokosowym ;)
Zaczynając od twarzy... Szczęście (a jednocześnie ogromny pech) chciało, że nie należę do osób, które muszą się martwić tzw. strefą T. Nie używam podkładów matujących, nie martwię się świecenie skóry, nie mam trądziku, niby można powiedzieć marzenie!... ale niestety. Moje nawilżenie skóry wynosi ok. 29% (było sprawdzone kilka razy), podczas gdy norma wynosi ok.75%. Brak pielęgnacji kończy się łuszczeniem skóry, który sypie się jak łupież z twarzy... umycie zwykłą wodą ściąga ją i staje się napięta jak po liftingu co jest dość nie miłym uczuciem. Zimą przy bardzo silnym mrozie i wietrze skóra odpowiednio nie zabezpieczona pęka i robią się maleńkie strupki na twarzy. A latem... cóż.. nie opalam się jakoś ekstremalnie. Nie chce jej dokładać jeszcze słońca ;) Niby wydawało by się "no ale się nie świecisz!", tylko trzeba wtedy pamiętać, że Ci którzy się "świecą" na dłużej pozostają młodzi na twarzy.
Jednak wbrew pozorom nie używam specjalnych kremów. Kiedyś miałam przepisane od dermatologa, ale od pewnego czasu bardzo wyprowadziłam swoją skórę z nadmiernego przesuszenia i wystarcza regularne stosowanie "zwykłych" kremów przede wszystkim z przeznaczeniem do cery suchej.
A to moje ostatnie nowości z których jestem bardzo zadowolona ;)
Krem z AA: 
Brak zarzutów co do opakowania: lekkie, plastykowe i poręczne. Nie specjalnie nadaje się do cery suchej, ale bardzo przypadł mi do gustu. Od razu się wchłania, ślicznie pachnie a skóra pozostaje po nim taka delikatna i promienna. Jest to bardzo lekki krem, który można spokojnie używać pod makijaż, daje uczucie świeżości na twarzy.
Pojemność: 50ml, cena ok. 17zł

Krem z NIVEA:
Opakowanie ciężkie (szklane) co dla mnie nie jest zaletą, ale też nie specjalnie zaliczam to jako wadę. Po prostu wolę lekkie opakowania, które nie robią hałasu jak kładę je na szklaną półkę ;) Krem jak najbardziej nadaje się do cery suchej. Ma gęstszą konsystencje w porównaniu z AA, a zapach praktycznie taki jak ten najbardziej popularny krem z nivei ;) Podczas gdy wcześniej opisywany krem nadaje się do chyba każdego rodzaju cery, to ten niewątpliwie przeznaczony jest do cery suchej. Na mojej twarzy ładnie się wchłonął, pozostawił twarz gładką i złagodził podrażnienie nosa spowodowane ciągłym katarem. Jednak przy zastosowaniu tego kremu dla cery mieszanej pozostawił jakby tłustą warstwę, która się wchłonęła tylko częściowo i po pewnym czasie. Jednak ja jestem z niego bardzo zadowolona :)

Pojemność: 50ml, cena w promocji ok. 10zł

A teraz trochę o moich włosach. Nie są specjalnie gęste, ani grube, ale nie narzekałam na nie do momentu położenia pierwszy raz rozjaśniacza... Wtedy zrozumiałam co znaczą popalone włosy, nie dające się rozczesać, które są suche i się łamią przy dotknięciu grzebieniem. Używałam różnych odżywek, ale najbardziej do gustu przypadła mi odżywka mleczna:
To była miłość od pierwszego "powąchania" :). Ma przecudowny zapach! Jak ją używam to od razu mam ochotę na słodycze :D Poza tym jakże cudownym dodatkiem jest po prostu genialna. Włosy po niej stają się gładkie, łatwo się rozczesują i co najważniejsze: nie ma efektu ubocznego jakim w odżywkach często są przetłuszczone włosy. Sprzedawana jest w opakowaniu o objętości 1l, które jest bardzo wydajne. Na minus jedynie jego nieporęczność w codziennym użytkowaniu. Ale jak komuś przeszkadza może odżywkę przełożyć ;) I teraz coś co pewnie większość zadziwi jeśli nie mieli styczności z tą odżywką. Mianowice - cena. Za tak wspaniałą rzecz zapłaciłam jedyne 15zł. Po kilku miesiącach użytkowania, kondycja moich włosów poprawiła się w sposób bardzo znaczący. Jak najbardziej ją polecam :)

I na koniec to, czego sama byłam ostatnio bardzo, bardzo ciekawa - olej kokosowy. Trzeba przyznać - jest dziwny. W lodówce robi się biały i twardy jak kamień. Jak jest ciepło wygląda jak zwykły olej, o trochę jaśniejszym zabarwieniu. Nie ma co się spodziewać, że skoro ma super właściwości to nagle będzie zachowywał się jak krem, wchłonie się w naszą skórę i nie wiadomo co jeszcze... to jednak olej. Miałam go już na swoich włosach dwa razy. Przed umyciem nakładam go na 20 minut, na to czepek i ręcznik, czekam i zmywam szamponem. Ku mojemu zaskoczeniu włosy są tak samo delikatne i gładkie jak po mlecznej odżywce. 
Nie wiem jeszcze jak sprawdzi się przy długotrwałym stosowaniu, ale jestem optymistycznej myśli, bo te kilka dni zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Aby wsmarowywać go w ciało po kąpieli jakoś nie mam odwagi, choć próbuję się przekonać smarując małe kawałki ciała. Jego innym zastosowaniem stało się zastąpienie olejków do masażu. On idealnie się do tego nadaje. Na sobie tego nie wypróbowałam ale mój chłopak mówi, że cudownie odpręża. Jednak największe zaskoczenie wywołało u mnie to co można potraktować jako efekt uboczny... ale bardzo pozytywny :) Przy nakładaniu na włosy, masowaniu, próbach nakładania na ciało, czy zwyczajnym bawieniu się tym olejem cały czas wkładałam ręce do tego plastikowego słoika. I choć trudno w to uwierzyć moje paznokcie robią się coraz twardsze, a skórki coraz ładniejsze. Nie używałam ostatnio żadnych odżywek, a od kiedy miałam uczulenie na żel UV to cały czas miałam listki a nie paznokcie. Gięły się na wszystkie strony. A teraz czuję, że są mocniejsze. Jeśli to rzeczywiście zasługa tego oleju to jest genialny :) 

To wszystko co dla Was na dzisiaj przygotowałam :) Niebawem kolejne porcje makijaży, przede wszystkim konkursowych ale i nie tylko ;)
Buziaki :*

9 komentarzy:

  1. No niestety jeśli chodzi o kremy to ja muszę używać już trochę innych... 25+

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja jeszcze jako, że 20 mam to mogę sobie pozwolić nawet i na 18+ :D

      Usuń
  2. ciekawa jestem tej odzywki, gdzie mozna ją kupic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ją kupuje w sklepie fryzjerskim we wrocławiu, ale na pewno można ją na allegro znaleźć, tyle że jest droższa. Wiem, że często można ją u fryzjera zamówić. Polecam jednak znaleźć sobie jakąś małą hurtownie fryzjerską bo ceny są wtedy bardzo niskie. Ja mam kupiony bardzo dobry szampon z jedwabiem za 40zł o pojemności 5l. Wiadomo korzystają z niego wszyscy bo za szybko nie chce się zużyć ;p

      Usuń
  3. Sama zamówiłam właśnie taki olej :) Ja nakładam go na całą noc i dopiero rano myję włosy- efekt jest świetny :)
    Również zaciekawiła mnie ta odżywka do włosów. Muszę obczaić, jaki ma skład i być może wpadnie do mojego zakupowego koszyczka, bo już kiedyś słyszałam o niej pozytywne opinie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie pomyslałam, żeby trzymać całą noc. A odżywkę jak najbardziej polecam :) nie będziesz żałować :)

      Usuń
  4. nie nie nie,dwie dziewczyny które wykonały makijaże czyli ty i ta druga maja podwojoną liczbę punktów jaka maksymalnie można zdobyć,po prostu miałam to na myśli i zapomniałam dopisać,także za nerwy z góry przepraszam...;*
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. wow, fajny i to bardzo fajny blog pełen wielu ciekawych porad . Ja już obserwuję i liczę na to samo
    http://i-so-sorry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Również używam czasem tej odżywki do włosów i jest super a nie wspomnę już o zapachu,chciało by się zjeść:)

    OdpowiedzUsuń