sobota, 28 kwietnia 2012

Makijaż na konkurs - "z tęczą mi do twarzy"

Witajcie Kochani :)
Chociaż konkurs zaczął się niedawno (dokładnie dzisiaj) to od razu chciałam zrobić makijaż, bo miałam go w planach już jakiś czas temu. Informacje o nim znajdziecie tutaj: <KLIK> . Make up w tęczowym stylu :) Usta chciałam zrobić takie jak mam w swoim banerze, ale skończyła mi się moja biała szminka i stwierdziłam, że na białym eyelinerze będzie takie sam efekt. Jednak się przeliczyłam, bo kolory były dużo mniej intensywne. Tak prezentuje się moja praca:

Oto konkursowy banerek :) W imieniu autorki bloga, zapraszam do wzięcia udziału ;)
Mam nadzieję, że u Was też pogoda dopisała tak jak u mnie (bo można się było opalać) choć ja spędziłam dzień praktycznie cały czas przykuta do łóżka przez moją alergie... :( Wierzę, że niedługo to się skończy i będę mogła odetchnąć ;)
Buziaki dla Was :*

środa, 25 kwietnia 2012

KONKURS INSPIROWANY OWOCAMI - Arbuz

Witajcie :)
Będzie dzisiaj bardzo smakowicie i cudownie owocowo :) Świetnie się bawiłam przy robieniu tego makijażu, bo poczułam niesamowity powiew lata i ciągłego jedzenie.... ARBUZÓW! :) Jest to niewątpliwie mój ulubiony owoc, którym gdy tylko zaczyna się sezon zajadam się bez opamiętania ;) Makijaż przygotowany był na konkurs dla Strorczyka82. Link do konkursu znajdziecie tutaj: <KLIK> Trochę przygotowywałam się do wykonania tego makijażu. Już wcześniej myślałam jak najlepiej pokazać arbuza na oczach. Jeszcze wczoraj wieczorem wykonywałam arbuzowy wzorek na paznokciach aby całościowo dopracować swoją pracę. Lubię również jeśli karteczka z napisem na konkurs też jest dopracowana więc wykonywałam już również w nocy. Dzisiaj tylko makijaż ;) Koniec mówienia, pora pokazać efekt mojej pracy ;)

Powiem szczerze, że jestem zadowolona z efektu jaki udało mi się uzyskać (ta kropka pod okiem w zbliżeniu jest celowa - to po prostu pestka) ;) Mam w palnie wykonanie jeszcze jednego makijażu na ten konkurs, ale jaki to będzie owoc pozostawię na razie tajemnicą ;)

Jeszcze coś aby wzbudzić prawdziwy apetyt, czyli owoc, którym się inspirowałam ;)

Serdecznie was pozdrawiam i życzę udanego dnia :)

Ps. Wiem, że nikt nie widzi ale ściełam włosy ;p musiałam się w końcu tym pochwalić :P

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Weekendowo - odprężająco i konkursowo ;)

Witajcie Kochani :)
Weekend się skończył i trzeba wrócić na uczelnie i zająć się tymi kolokwiami co się zbliżają ;) Niemniej jednak te dwa wolne dni spędziłam bardzo odprężająco :) (tak robiłam makijaże, ale przy tym przecież też się odprężam ;) ) Pierwsze co chce Wam pokazać to makijaż na konkurs, którego motywem przewodnim miały być tropiki. Makijaże wykonałam dwa, choć pracę można było zgłosić tylko jedną... I tu zrodził się dylemat. Osobiście bardziej przekonuje mnie makijaż nr 1. Pierwszy zainspirowany był zachodem słońca w tropikach, drugi zaś to jego przeciwieństwo czyli wschód z mocno błękitnym niebem. Makijaże prezentują się tak:
Według mnie sprawdza się tu zasada pierwszeństwa, ponieważ każdy makijaż, który wykonuję na konkurs jako pierwszy podoba mi się najbardziej :) może wkładam w to najwięcej serca, chęci, sama nie wiem...

A teraz coś trochę ze spędzonego weekendu, czyli wiosenne grillowanie u mnie w ogródku ;)

mięsko, sałatka, tzatziki i oliwka z czosnkiem i ziołami do polewania pieczonego chlebka ;)


i mój Astor ze swoim ulubionym patykiem :)
jego wzrok przełamie nawet największego twardziela... :)

Na dzisiaj to wszystko co dla Was przygotowałam. Bardzo cieszę się, że jest Was coraz więcej i śledzicie moje poczynania :) Życzę Wam dobrej nocy i idę przygotowywać się do (już dzisiejszego) kolokwium z systemów wytwarzania i montażu ;)

EDIT (23.04.2012, godz. 23:17)
Jednak na konkurs został wybrany makijaż nr 1 ;) i w sumie jestem zadowolona z takiej decyzji :)

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Sztuczne rzęsy w maskarze

Witajcie kochani :)
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją dość nietypowego produktu, mianowicie bazy do rzęs zawierającej w sobie... sztuczne rzęsy!
Opakowanie wygląda jak od zwykłej maskary, w białym kolorze. Po odkręceniu widzimy również tradycyjną szczoteczkę znajdującą się zazwyczaj w zestawie pędzli do rozdzielania rzęs. Substancję, którą mamy w środku można porównać do przezroczysto - białego musu zmieszanego z krótkimi włoskami. Ten dziwny specyfik dość dobrze się nakłada i przyczepia króciutkie, przezroczyste włoski do naszych rzęs. Po aplikacji należy odczekać około minuty przed użyciem maskary. Jednak natychmiastowy efekt nie jest zadowalający ponieważ rzęsy jeszcze będą nam się kleić i uzyskamy zamiast ładnych rzęs - patyki. Tego problemu można się również pozbyć w "cierpliwy" sposób. Należy odczekać aż tusz wyschnie na naszych rzęsach (ja czekam ok. 3 minuty) i wyczesać je czystą szczoteczką. Uzyskamy wtedy ładne, dość przyzwoicie rozdzielone, długie rzęsy. Z racji dłuższej aplikacji nie polecam używać tej bazy osobom, którym się bardzo śpieszy, zwłaszcza, że trzeba odrobinę uważać przy nakładaniu aby nie wsadzić sobie szczoteczki w oko, bo będziemy się długo zmagali z dyskomfortem spowodowanym zwyczajnym wsadzeniem sobie włosów do oka. Usunięcie ich nie jest trudne bo wystarczy przemyć obficie wodą, jednak nie zmienia to faktu, że zmyjemy wtedy swój makijaż.
Baza, którą posiadam jest firmy Kate cosmetics (Kanebo) i nie można jej kupić na allegro... szukałam na ebay'u i można znaleźć tam produkty tej firmy, niestety tego produktu nie udało mi się znaleźć. Mam ją z bardzo dużego przypadku, ponieważ chłopak przywiózł mi ją z Japonii gdy poprosiłam go o jakieś kosmetyki. Firma jest bardzo znana w tamtym kraju i ma dużo zaskakujących dziwactw np. eyeliner z grzebykiem do malowania pomiędzy rzęsami. Posiadam również bazę do cieni, która według mnie też jest rewelacyjna, ale o niej to w osobnym poście z zestawieniem wszystkim baz, które posiadam ;)

Dość pisania, czas pokazać efekty :) :

Oko (bez niczego):

 Oko po aplikacji bazy:




Po nałożeniu tuszu na każde oko (jedno z bazą, drugie bez):

Podsumowując:

plusy (+)
+ dużo łatwiejsza aplikacja, niż kępek;
+ długie, efektowne rzęsy;
+ pełny komfort --> brak odczucia, że mamy coś na oczach;
+ szybszy czas aplikacji niż w przypadku sztucznych rzęs;
+ duża wydajność;

minusy (-)
- konieczność odczekiwania między nakładaniem tuszu i rozdzielaniem szczoteczką;
- problemy z aplikacją na samym początku (pierwsze 2-3 razy max);
- konieczna cierpliwość;
- dostępność...

Wniosek jeden: Jestem bardzo zadowolona z tej bazy i jeśli mi się uda ją znaleźć to na pewno kupię ją ponownie :)

Tyle na dziś :) Życzę Wam dobrej nocy :)

piątek, 13 kwietnia 2012

Zakupowo - Inglotowo

Witam Was (mam nadzieję, że nie pechowo) w piątek 13-tego :)

Dzisiaj postanowiłam zrobić coś dla moich brwi i zafundować im zestaw z inglota składający się z cienia i wosku w kolorze ciepłego brązu, wpadający w kolor rudawy. Jako, że chciałam mieć osobną kasetkę przeznaczoną tylko do brwi to również zakupiłam jej najmniejszy format (z trzema miejscami). Wiadomo, że nie mogłam pozostawić takiego pustego miejsca więc dokupiłam szminkę w kolorze, który tak długo szukałam, czyli naturalnym - taki jak mam swoje usta :) Co do zestawu do brwi nie miałam okazji sprawdzić jak radzi sobie w ciągu dnia, jak wygląda w pełnym makijażu, ale pierwsze wrażenie sprawdzania go na "sucho" jest dość pozytywne :) Kolor wydaje mi się trafiony, bo dobrze współgra z kolorem moich włosów.

 

Jednak jako, że szminkę wypróbowałam od razu to mogę powiedzieć jedno: jestem nią zachwycona! :) Pachnie pięknie (zresztą jak wszystkie szminki z inglota), ładnie nawilża i w dodatku ten kolor! Jest cudowny. Strasznie długo takiego szukałam i zawsze coś mi nie pasowało w innych. Kolor nr 13
A na ustach prezentuje się tak:

Na dzisiaj to tyle, już niedługo pododaje kolejne makijaże konkursowe :) Gorąco zachęcam Was do śledzenia moich poczynań jeśli podobają wam się moje "dzieła" :)
Buziaki :*

czwartek, 12 kwietnia 2012

Makijaż konkursowy - kajamakefashion

Witam Was słodko w dniu czekolady! :)

Postanowiłam zgłosić się do kolejnego konkursu (o którym notabene dowiedziałam się dzisiaj). Link znajduje się tutaj: <klik> .Należało przygotować swój dzienny make up, a skoro mamy takie piękne święto jak dzień czekolady to mój makijaż również jest bardzo czekoladowy :) Ciężko było mi się określić jak maluję się na co dzień, bo zależy to od nastroju, pogody, ubioru... dosłownie od wszystkiego :) więc pewnie nie będzie to mój jedyny make up na ten konkurs. Przechodząc do sedna, makijaż prezentuje się tak:
 
Niestety makijaż na dużych zdjęciach za dobrze nie był widoczny, więc jedno dodaje czysto zbliżeniowe, ponieważ należy wysłać trzy zdjęcia.



Kończąc ten wpis, życzę wszystkim dużej ilości czekolady ;) (najlepiej milki karmelowej - moja ulubiona :))
Pozdrawiam Was słodko i idę dalej zajadać się czekoladą :) 


wtorek, 10 kwietnia 2012

Makijaż konkursowy - "zmień się na wiosnę"

Witajcie kochani,
Mam nadzieję, że miło spędziliście święta i nie przejedliście się za bardzo :), bo ja już ledwo się ruszam (żeby nie powiedzieć - zataczam) :D. No i jak to w święta, nie było czasu aby napisać jakiś post. Jednak dotrzymując swoich obietnic będzie jak na razie u mnie na blogu konkursowo - makijażowo ;)
Dzisiaj make up przygotowany dla "blog makijaż pl" na konkurs pt "zmień się na wiosnę" (przypomniałam sobie o nim na ostatnią chwilę). Do wyboru były trzy inspiracje: makijaż w kolorach oranżu i amarantu, smoky eye lub w kolorach nude. Jako, że hasło przewodnie konkursu brzmiało "zmień się na wiosnę" oczywiste było dla mnie wybranie propozycji numer 1, w której mogę trochę zaszaleć kolorem i zapewne lepiej pokazać swój charakter niż przez smoky czy nude.

Wiem, że na drugim zdjęciu niespecjalnie widać makijaż, ale odczułam potrzebę pochwalenia się pierwszym etapem wybielania moich ząbków (niestety po wybiciu ich do połowy w dzieciństwie zaczęły teraz szarzeć). Nie spodziewam się śnieżnobiałego koloru ale jestem już zadowolona z początkowego efektu ;)

Nawiązując jeszcze do mojego bloga to chciałabym Wam serdecznie podziękować za coraz liczniejsze obserwacje, komentarze i odwiedziny :) Jesteście wspaniali :)

sobota, 7 kwietnia 2012

Like a Star- konkurs u olennka17

Witajcie :)
Dzisiaj post z makijażem konkursowym "Like a Star", który znajduje się tutaj: <kilk>
Jeśli się zmieszczę w czasie to wykonam jeszcze makijaż na sobie. A tym razem makijaż wykonany na moim chłopaku zainspirowany makeup'em basisty zespołu Limp Bizkit (Wes Borland).


Makijaż w oryginalnej wersji prezentuje się tak:

W wytycznych co do konkursu jest napisane, aby umieścić 2-6 zdjęć w tym zbliżenie oka. Uważam, że w moim przypadku makijaż oka nie jest wart uwagi bo jest po prostu cały biały, więc umieszczam zbliżenie wycieniowanych boków twarzy i czarnego ucha ;D

 Jest to dość specyficzny, nietypowy makijaż (bo jednak makijaż gwiazd kojarzy się głównie z kobiecymi gwiazdami). Tak jak wspomniałam wcześniej, jeśli czas pozwoli umieszczę jeszcze make up wykonany na sobie (już kobiecy;) ). A tymczasem, pragnę zgłosić do konkursu tę oto prace :)
Mam nadzieje, że się wam podoba ;)

piątek, 6 kwietnia 2012

Kasia w kuchni... Wielkanocne brownie

Witajcie :)
Dzisiaj coś na konkurs, ale tym razem nie związany z makijażem a z kulinariami ;) Link do konkursu: <klik> Przygotowałam na niego dość nietypowe ciasteczka typu brownie, które prezentują się w ten oto sposób:

  
PRZEPIS 

Składniki:
- 6 skorupek (najlepiej z białych jajek),
- 100 g gorzkiej czekolady,
- 2 płaskie łyżki kakao,
- 75 g masła,
- pół szklanki brązowego cukru,
- 2 jajka (nie duże),
- pół szklanki mąki pszennej,
- 1 szczypta soli,
- olej (do skorupek),


Przygotowanie:

Od spodu jajka wykonujemy dziurkę o średnicy ok. 5mm. (można ją wykonać jakimś szpicem, ostro zakończonym nożem czy igłą). Wydmuchujemy jajko ze skorupki - najlepiej użyć do tego słomki.

Skorupki płuczemy pod wodą aby wyczyścić z resztek jajka, a następnie wkładamy je do garnka z zimną wodą (ważne jest by woda była również w skorupkach, tak by jajka były całkowicie zanurzone). Dodajemy łyżkę soli i doprowadzamy do wrzenia. Wydmuszki gotujemy ok. 2-3 minuty. 

Skorupki przelewamy zimną wodą i odstawiamy dziurką do spodu na papierowy ręcznik aby odciekły. W tym czasie przygotowujemy ciasto.

Do miski łamiemy czekoladę, dodajemy masło i cukier. Stawiamy na garnku z gotującą się wodą. Mieszamy do momentu kiedy czekolada z masłem nie połączy się w jednolitą masę, którą umieszczamy w misce z resztą składników i mieszamy mikserem do czasu połączenia.

Do każdej skorupki wlewamy odrobinę oleju (ok. łyżeczki) i potrząsamy ją by olej natłuścił wewnętrzne ścianki wydmuszki. Tak przygotowane skorupki owijamy folią aluminiową, która zapobiegnie wywracaniu się jajek. Umieszczamy je w formie na muffinki (odpowiednia jest też keksówka) otworem do góry i napełniamy ciastem przy pomocy szprycy (lub jak ktoś nie ma to może wykorzystać zwykłą strzykawkę) do 3/4 wysokości (pomimo braku proszku do pieczenia, ciasto bez problemu wyrośnie).

Pieczemy w 180 stopniach około 20 minut. Gdy jajka wystygną obieramy je tak jak te ugotowane na twardo :)

Gwarantuje duże zaskoczenie gdy goście zaczną je obierać i zobaczą w środku czekoladowe ciasto :)

Poza ciastkami na konkurs, świąteczne przygotowanie idą wielką parą :) I tak prezentuje się zrobiona przeze mnie dzisiejsza pisanka:

Z  racji tego, że nie wiem czy znajdę jeszcze czas przed świętami aby napisać jakiś post chciałabym Wam wszystkim życzyć spokojnych, rodzinnych świąt Wielkanocnych. Abyście spędzili je w radosnym gronie ludzi, których kochacie. Bez rodzinnych kłótni, waśni czy sporów. Aby te święta zapoczątkowały przyjście wiosny i narodziny nowego lepszego jutra, czego symbolem ma być poświęcone jajko. A w poniedziałek, aby każda z Was moje kochane dostała przynajmniej wiadro wody na głowę :) I abyście się mogły takim samym wiadrem zrewanżować :) Po to aby każda z was na nowo odkryła w sobie dziecko i taką radość z życia, która w biegu dnia codziennego gdzieś się zatraca. Życzę Wam tego i wszystkiego co każda z nas ma gdzieś ukryte w zakątkach myśli.. aby wszystko to się spełniło (a nawet jeśli nie, to byśmy umiały cieszyć się z tego co mamy). Wesołych Świąt!

czwartek, 5 kwietnia 2012

Eyeliner w żelu - Inglot

Witajcie kochani :)
Z racji tego, że uzbierało się ostatnio całkiem sporo konkursów wizażowych i będę teraz zapewne dodawać same makijaże, to na dzisiaj przygotowałam dla Was recenzje eyelinerów w żelu firmy Inglot.

Ja na razie posiadam trzy sztuki w różnych kolorach i na pewno będę chciała kupić ich większą ilość ;)
Opakowanie:
Bardzo ładny mały plastikowy słoiczek, mieszczący 5,5g kosmetyku niestety bardzo szybko się brudzi i trzeba dość regularnie go wycierać co jednak nie jest jakąś specjalną wadą ;)
Konsystencja:
W zależności od koloru. Najgęstszy na pewno kolor czarny, najmniej - biały.  Jednak dzięki dość dużej gęstości łatwo zrobić bardzo prostą kreskę. Jako, że kolor biały jest dość odmienny ma też odmienną konsystencję. Jeśli ktoś używał korektorów w słoiczku z inglota to są bardzo podobne. Jeden z nielicznych kolorów z którym zaraz po aplikacji nie ma problemów z roztarciem go. Niestety skutkuje to tym, że pojawia się problem przy robieniu prostej kreski. Co do pozostałych dwóch kolorów na minus: brak możliwości rozcierania eyelinera, jeśli ktoś nie lubi wyraźnej kreski, bo po kilku sekundach przy próbie roztarcia produkt zacznie nam się kruszyć. (ale jak dla mnie brak możliwości rozcierania, nie jest wadą ;))
Trwałość:
Prawie w 100% zadowalająca, również zależna od koloru. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do czarnego i fioletowego. Wytrzymują deszcz, śnieg, basen, upływ dnia, przecieranie oczu bez specjalnych oznak naruszenia. Niestety efekt używania białego eyelinera nie jest już tak zadowalający. Kolor, który na początku jest bardzo intensywny robi się coraz słabszy. Po zrobieniu kreski na oku wraz z upływem ok. 2 godzin zaczynają być widoczne prześwity skóry spowodowane jakby odkruszaniem się drobinek tego produktu. Małym plusem w tej wadzie jest to, że przynajmniej kolor schodzi stopniowo stając się coraz bledszy i jednak jest wystarczająco trwały by kreska była widoczna przez cały dzień.
Upływ czasu:
Zalecenia producenta na spodzie słoiczka to 9 miesięcy od czasu otwarcia. I niestety, ale po upływie tego czasu produkt traci już dużo swoich wcześniejszych zalet i robi się coraz bardziej suchy, trudniej go się nakłada i zdarza mu się po całym dniu zacząć kruszyć. Jeszcze przed upływem tych 9 m-c czasami zdarza się, że eyeliner jakoś dziwnie rozdzieli się w słoiczku, ale jego właściwości nadal pozostają takie same jak na samym początku naszego użytkowania.  Produkt bardzo wydajny.
Ilość opakowań:
4. 1 zużyte, 3 w trakcie używania.
Kolory:
 A tak kolory prezentują się na skórze:
Podsumowanie:
Eyelinery w kolorach ciemnych są bardzo trwałe i mocno napigmentowane. Wytrzymują bez naruszenia na prawdę ciężkie warunki. Wyjątkiem jest kolor biały, jednak swoje zastosowanie znajduje jako "baza" pod cienie ;) Na pewno nie są to moje ostatnie opakowania. Jak najbardziej polecam :)

A teraz taki mały bonus ;):
Miałam w pokoju gdzieś na górze szafy wydmuszkę jajka strusia, która stała i się tylko kurzyła. Mój wspaniały chłopak z okazji Wielkanocy zrobił mi z niego lampkę, która prezentuje się tak:

Jest cudowna :)

A teraz życzę Wam kochani dobrej nocy i dziękuję bardzo za wszystkie komentarze i obserwacje. Bardzo dużo to dla mnie znaczy i motywuje do pisania postów i robienia nowych makijaży ;)

wtorek, 3 kwietnia 2012

Makijaż dzienny

Witajcie :)
Nie mam ostatnio niestety ani weny, ani czasu na twórcze makijaże, więc dzisiaj zaprezentuję wam coś dziennego, jednocześnie eleganckiego. Ale jako, że niedługo święta i trochę wolnego to na pewno pomysły zdążą przyjść i zrobię coś ciekawego. Mam nadzieję, że i ten makijaż wam się spodoba, bo coraz więcej dziewczyn jednak wraca do delikatnych makeupów uważając je po prostu za najbardziej dziewczęce :).

Użyte kosmetyki
 twarz:
 - podkład, maybelline affinitone 17-rose beige;
 - rozświetlacz do twarzy, inglot nr 61;
 - puder prasowany, inglot Y04;
 - róż do policzków, paletka sephora (nie znam nr);
 - korektor w kremie, inglot nr 60 (zielony);
 oczy:
 
- baza pod cienie, kate cosmetics;
 - paletka sleek, oh so special;
 - cień inglot, nr 373 matte;
 - cień inglot, nr 352 matte;
 - eyeliner w żelu, inglot nr 75 (ciemna śliwka);
 - tusz do rzęs, astor - big boom;
 - kredka do oczu, inglot nr 31 (linia wodna);
 brwi:
 - brązowy cień z paletki sephora (nie znam nr);
 usta:
- błyszczyk, eveline - crystal show nr 224;

 
Od razu dla wyjaśnienia niestety ale nie jestem w stanie podać numerów do paletki sephora, bo nie są nigdzie umieszczone. Jest to paletka cieni, błyszczyków, eyelinerów i róży z edycji świątecznej.
Odpowiem od razu na pytanie, które się pewnie pojawi - Tak, jestem fanką inglota ;) choć nie wszystkimi kosmetykami z tej firmy się zachwycam ;) Są niektóre produkty których nie polecam i postaram się wam wszystko w swoim czasie opisać ;)

Dziękuję wszystkim, którzy obserwują mojego bloga (to dla mnie wiele znaczy, że chcecie oglądać moją twarz z własnej woli ;p), dziękuję również za wszystkie komentarze i odwiedziny - jesteście kochani :)
Tymi miłymi słowami, życzę wszystkim dobrej nocy ;)