Witajcie :)
Nie mam ostatnio niestety ani weny, ani czasu na twórcze makijaże, więc dzisiaj zaprezentuję wam coś dziennego, jednocześnie eleganckiego. Ale jako, że niedługo święta i trochę wolnego to na pewno pomysły zdążą przyjść i zrobię coś ciekawego. Mam nadzieję, że i ten makijaż wam się spodoba, bo coraz więcej dziewczyn jednak wraca do delikatnych makeupów uważając je po prostu za najbardziej dziewczęce :).
Użyte kosmetyki
twarz:
- podkład, maybelline affinitone 17-rose beige;
- rozświetlacz do twarzy, inglot nr 61;
- puder prasowany, inglot Y04;
- róż do policzków, paletka sephora (nie znam nr);
- korektor w kremie, inglot nr 60 (zielony);
oczy:
- baza pod cienie, kate cosmetics;
- paletka sleek, oh so special;
- cień inglot, nr 373 matte;
- cień inglot, nr 352 matte;
- eyeliner w żelu, inglot nr 75 (ciemna śliwka);
- tusz do rzęs, astor - big boom;
- kredka do oczu, inglot nr 31 (linia wodna);
brwi:
- brązowy cień z paletki sephora (nie znam nr);
usta:
- błyszczyk, eveline - crystal show
nr 224;
Od razu dla wyjaśnienia niestety ale nie jestem w stanie podać numerów do paletki sephora, bo nie są nigdzie umieszczone. Jest to paletka cieni, błyszczyków, eyelinerów i róży z edycji świątecznej.
Odpowiem od razu na pytanie, które się pewnie pojawi - Tak, jestem fanką inglota ;) choć nie wszystkimi kosmetykami z tej firmy się zachwycam ;) Są niektóre produkty których nie polecam i postaram się wam wszystko w swoim czasie opisać ;)
Dziękuję wszystkim, którzy obserwują mojego bloga (to dla mnie wiele znaczy, że chcecie oglądać moją twarz z własnej woli ;p), dziękuję również za wszystkie komentarze i odwiedziny - jesteście kochani :)
Tymi miłymi słowami, życzę wszystkim dobrej nocy ;)