Hej Kochani
Tak jak wcześniej zapowiedziałam, trochę
przystopowałam z makijażami dopóki nie wyleczę zapalenia rogówki. Ale przyznam, że już jest dużo, dużo lepiej ;)
Z tego też względu postanowiłam opowiedzieć Wam o tym
co ostatnio znalazłam, w jakże popularnym i wszystkim znanym s
klepie Biedronka :D
Pojechałam tam z zamiarem kupienia organizerów na przedmioty do makijażu, które ostatnio coraz częściej widzę na blogach. Najpierw byłam do nich sceptycznie nastawiona, ale w końcu kupiłam dwa pojemniki. Niemniej jednak to nie o nich chciałam pisać.
W moje oczy rzuciło się coś zupełnie innego -
Fizzing Bath Bomb - musująca kula do kąpieli w środku kolczyki z naturalnymi perłami, cena ok 6zł. Te kolczyki tak mnie zaciekawiły, że postanowiłam ją kupić :)
Dla tych co interesują się składem i coś z niego rozumieją, wrzucam to zdjecie:
Tak prezentuje się kula po rozpakowaniu:
W wodzie jak to w wodzie, zachowuje się jak tabletka jakiegoś wapna wrzucona do szklanki wody:
Po rozpuszczeniu się kuli naszym oczom ukazuje się takie pudełeczko:
W środku folia z kolczykami:
Na uszach wygląda to tak:
A teraz
krótko na temat mojej opinii o tej kuli -
jest badziewiasta, nawet nie będę ukrywać.
Nie specjalnie czuć zapach, po rozpuszczeniu wydawało mi się, że kąpie się w samej wodzie. No może czuć było jakiś zapach ale uwierzcie mi, że żel pod prysznic jest dużo lepszy, bo na skórze z zapachu nic nie zostawało.
Skóra była trochę natłuszczona ale potem musiałam się normalnie umyć, bo
czułam jakbym oblała się wodą z odrobiną oleju.
Niemniej jednak nie zraziło mnie to przed
kupnem kolejnej kuli :) Powiem Wam szczerze, że strasznie mi się
spodobały te kolczyki. Pomimo, że
są bardzo malutkie (specjalnie chciałam Wam pokazać na uszach jak wyglądają) to dla mnie są takie dziewczęce.
Kupiłam drugą kulę, bo mam więcej dziurek w uszach i stwierdziłam, że będzie to ładnie wyglądać. Nie mam zielonego pojęcia
ile jest w tych perłach "naturalności", ale są ładne, więc stwierdziłam, że nie będę się w to zagłębiać.
Do wyboru była jeszcze zawieszka z perełką, której nie kupiłam, bo zawsze nosze jeden łańcuszek na szyi ;)
Buziaki :)